Jesteś tutaj: » »

Niespodziewana odsiecz dla brytyjskiej policji

Niespodziewana odsiecz dla brytyjskiej policji

Po zamieszkach w brytyjskich miastach, służby porządkowe borykały się z problemami z identyfikacją osób znajdujących się na nagraniach z monitoringu prywatnego i miejskiego. Odsiecz dla policji przyszła z niespodziewanej strony. Mundurowych wspierać zaczęły grupy hackerów z całego świata. Hackerzy piszą własne oprogramowania do analizowania nagrań i wychwytywania z nich twarzy, wymieniając doświadczenia za pomocą różnorakich internetowych for.

Rzecznik grupy dyskusyjnej google "London Riots Facial Recognition" poinformował o groźbach ataków ze strony osób uczestniczących w zamieszkach. "W chwili obecnej nie planujemy żadnych wywiadów ani dyskusji na tematy dotyczące konkretnych obszarów naszych projektów. Po części w obawie o nasze bezpieczeństwo", powiedział. Zdaniem rzecznika grupy, który pragnie pozostać anonimowy, celem działania grupy jest rozwój technologii z pominięciem zagadnień socjalnych i etycznych. Niebawem po oświadczeniu, grupa google została zamknięta dla osób z zewnątrz.

W portalu Facebook rozgorzała dyskusja dotycząca etyczności projektu. Podobne wątpliwości budzi projekt amerykańskiej policji, który zakłada wprowadzenie do obrotu darmowej aplikacji na iPhone, rozpoznającej twarze przechodniów i przeszukującej następnie bazę danych poszukiwanych kryminalistów.

Założenia przyświecające grupie, zawarte w jej statucie, rysują się jak poniżej:

  • Nie mamy żadnych powiązań z rządem lub policją
  • Jesteśmy rozproszoną grupą programistów próbującą po prostu pomóc dzięki znajomości technologii
  • Nie używamy nielegalnych metod pozyskiwania danych
  • Jesteśmy świadomi problemów etycznych związanych z projektem, część naszych działań zakłada rozwiewanie tych wątpliwości
  • Powstające narzędzie ma zawęzić krąg podejrzanych o udział w zamieszkach
  • Do policji należeć będzie znalezienie dowodów i przedstawienie zarzutów
  • Korzystamy jedynie z ujęć z kamer CCTV, które zostały upublicznione przez policję

Poza hackerami, działa kilkanaście grup założonych na wszelakich portalach społecznościowych. Wolontariusze są kopalnią wiedzy dla służb ze Scotland Yardu. Wyspecjalizowane grupy działają na Twitterze, Tumblerze i licznych portalach blogowych. Liczba osób wspomagających policję w identyfikacji uczestników zamieszek na portalu Twitter właśnie przekroczyła 87 000.

Z ciekawostek, rynkiem, który zanotował największy rozwój dzięki zamieszkom, nie był rynek elektronicznych zabezpieczeń mienia. Sprzedawcy aluminiowych kijów baseballowych zanotowali 5000% wzrost obrotów.


Zobacz również nasze inne artykuły